Tytuł: "Żony i kochanki Henryka VIII"
Autor: Kelly Hart
Gatunek: historyczna/biografia
Ilość stron: 303
Jak sądzę nie trudno domyślić się
treści książki znając jej tytuł. Otóż głownie wszystko sprowadza się do
dwóch słów – żony i kochanki. Oczywiście istotny element – Henryk VIII w
końcu chodzi o jego żony i kochanki… Przyzwyczajcie się, bo w tej
recenzji często przeczytacie te dwa słowa – żony i kochanki.
Ponieważ interesuję się nieco
bardziej historią, albo raczej konkretnymi jej okresami i filmy
kostiumowe to jeden z moich ulubionych gatunków to już pewien czas temu
natrafiłam na bardzo, bardzo interesujący serial „Dynastia Tudorów” org.
„The Tudors”, (który serdecznie wszystkim polecam, ponieważ jest to
jeden z niewielu tak wartościowych i ślicznie zrobionych wizualnie
seriali). To on właśnie w większej czy mniejszej mierze zachęcił mnie do
bliższego zapoznania się z ową Dynastią. Jednak, co prawda to prawda,
ale serial w stu procentach wierny historii nie jest, tak samo zresztą
jak główny jego bohater – Henryk VIII Tudor swym żoną.
Z historii można wiele się
dowiedzieć i nauczyć jednak, jeśli obecnie nie jesteś w najmniejszym
stopniu nią zainteresowany Ty, który to teraz czytasz – nie czytaj,
szkoda Twojego czasu.
W każdym razie książka ta jest
zdecydowanie dla osób, które są zainteresowane oczywiście Tudorami,
historią. Nie jest to książka obyczajowa czy jakiś thriller. Romans? Też
raczej nie. Będzie to na pewno prawdziwa przyjemność dla fanów
Dynastii, znajdziemy tam szczegółowe opisy każdej z żon i kochanek
króla, oraz jego samego. Opisy charakteru, a także książka pozwoli nam
lepiej zrozumieć postępowanie każdej osoby w niej wymienionej. Ponad to
jak zwykle przy okazji lepiej poznamy zwyczaje i te de tych czasów.
Co mogę jeszcze powiedzieć? Dla
niewtajemniczonych Henryk VIII Tudor słynie z tego, że w swym życiu miał
sześć żon, wszystkie poślubione zgodnie z prawem, które sam sobie
ustalał. Skoro kościół nie chciał mu dać rozwodu to sobie od niego
odstąpił (kościoła). Młodo poślubił starszą nieco od siebie wdowę po
bracie Katarzynę Aragońską, a potem zakochał się do szaleństwa w jej
dwórce Annie Boleyn (dla mnie osobiście najbardziej interesującej i
barwnej z jego żon). Miał pewne problemy z rozwodem aczkolwiek, jeśli
jakaś żona mu się naprzykrzała lub zwyczajnie się nią znudził – pozbywał
się jej w ten czy inny sposób w finale skazując na szafot. Było to
oczywiście dosyć niecodzienne w tamtym okresie… Małżeństwo z miłości?
Król miałby poślubić „nałożnicę”, która pozycją w żaden sposób nie
dorównywała już posiadanej żonie? A jednak, Henryk wymykał się wszystkim
tym konwenansom, mimo, że w głębi duszy był wielkim tradycjonalistą.
Wykorzystywały to w ten czy inny sposób kobiety, na które król spojrzał
nieco bardziej życzliwie. Odkąd pierwsza kochanka Anna Boleyn nie
chciała być tylko królewską metresą, a królową – każda jej następczyni
stawiała sobie taki sam cel, nie bacząc na konsekwencje, jakie poniosła
za ten czyn jej poprzedniczka. A dodając do tego królewską obsesje na
punkcie męskiego potomka, którego niestety Bóg zawsze mu skąpił –
wychodzi z tego wszystkiego niezła burza i zamieszanie nie tylko na
królewskim dworze, ale i w całej Europie.
„Żony i kochanki Henryka VIII”
wspaniale jak już wspomniałam opisuje nam postępowanie króla, dzięki
czemu możemy zdecydowanie głębiej zrozumieć samego Henryka. Treść
książki jest bardziej ciekawostką niż prawdziwym źródłem wiedzy o
konkretnych osobach, bo jednak kilku rzeczy mi w niej brakuje, niemniej
jest to na pewno interesujące, ale nie dla każdego.
Osobiście polecałabym najpierw
zapoznać się z serialem, ponieważ będziemy mieć już w głowie ten
niepowtarzalny klimat i obraz, który został tak ładnie stworzony w „The
Tudors”.